Ustawa z dnia 5 sierpnia 2022 roku o dodatku węglowym (Dz.U. z 2022 r., poz. 1692) jest rządową odpowiedzią na kryzys na rynku energetycznym, spowodowany nie tylko szalejącymi cenami surowców energetycznych, ale także wysoką inflacją, której skutki odczuwają najdotkliwiej konsumenci. Ustawa reguluje zasady, tryb przyznawania, wypłacania oraz wysokości dodatku węglowego dla osób fizycznych, a także wskazuje władze gminy jako organy właściwe do rozpatrywania wniosków w tej sprawie oraz dokonywania wypłat.

Dopłata rządowa do węgla przysługuje gospodarstwom domowym (jedno- lub wieloosobowym), w których głównym źródłem ogrzewania są urządzenia na paliwa stałe, wymienione w ustawie (m.in. węgiel kamienny, brykiet lub pelet) oraz wpisane lub zgłoszone do centralnej ewidencji emisyjności budynków. Przyznawany jest jednorazowy dodatek w kwocie 3 000,00 zł na jedno gospodarstwo domowe, tak więc w przypadku, gdy wnioski o jego przyznanie złoży kilku domowników, pozytywnie rozpatrzony zostanie tylko jeden – ten, który wpłynął jako pierwszy. Inaczej wygląda jednak sytuacja, w której kilka gospodarstw domowych korzysta z jednego źródła ciepła. Jak wyjaśnił na konferencji prasowej 15 września 2022 roku Premier Mateusz Morawiecki – w takim przypadku „zasiłek przysługuje każdemu z tych gospodarstw domowych. (…) Chcemy pomóc kupować Polakom węgiel po cenie i tak droższej, ale takiej, na którą większość Polaków będzie sobie mogła pozwolić”.[1] Pierwsze oszacowania ilości potencjalnych chętnych do ubiegania się o dodatek, które wykonały gminy zobowiązane do jego wypłacania, wykazały jednak, że budżet określony w ustawie na kwotę 11,5 mld złotych nie jest wystarczający i już został przekroczony o ponad 4 mld złotych.[2] Wraz ze spływającymi wnioskami zainteresowanych, gminy muszą do 30 listopada 2022 roku wysłać do wojewodów zapotrzebowanie na konkretne środki. Automatycznie pojawia się więc wątpliwość, czy zostaną im one wypłacone we wnioskowanej kwocie, czy jednak rząd aby zmieścić się w zakładanym budżecie zdecyduje się na obniżenie kwoty dopłaty do pojawiającej się już w kilku artykułach prasowych kwoty 2 200,00 zł. Na dzień dzisiejszy rząd nie odniósł się do tego problemu.

Trwają prace legislacyjne nad uporządkowaniem tego rozwiązania. Bezpośrednio związany z przewidywaną dotacją jest procedowany właśnie przez Sejm projekt ustawy z dnia 2 września 2022 roku o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw. Po przyjęciu części poprawek zaproponowanych przez Senat, projekt ustawy oczekuje na swoją finalną wersję. Jak czytamy w jego uzasadnieniu, przyczyną ciężkiej sytuacji energetycznej na rynku krajowym i światowym jest głównie inwazja Rosji na Ukrainę i jej odpowiedź na sankcje nałożone przez poszczególne kraje. Jest to również zapowiadany długofalowy skutek pandemii COVID-19. Autorzy projektu zauważają czynniki zewnętrzne, jednak trudno przemilczeć fakt słabego zorganizowania i braku przygotowania na te zapowiadane już jakiś czas temu skutki otaczających Polskę okoliczności. Kontrowersyjna polityka węglowa, ospała walka z inflacją, uzależnienie polskiego rynku energetycznego od kapryśnego wschodniego sąsiada – to wszystko i nie tylko zaczyna powoli dotkliwie doskwierać zwykłemu Kowalskiemu. Jak pamiętamy pierwsze doniesienia prasowe o możliwych problemach z ilością węgla na polskim rynku pojawiły się już na koniec maja. Z początkiem czerwca rzecznik rządu Piotr Mueller zniechęcał do wcześniejszego zakupu węgla, zapewniając, że odpowiednia polityka Państwa poskutkuje korzystną obniżką surowca i możliwymi oszczędnościami. Sama minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa, oświadczała, że węgla nikomu nie zabraknie, rząd zagwarantuje stałą cenę oraz wprowadzi rekompensaty dla sprzedawców, którzy wezmą udział w programie rządowym i wyrażą chęć współpracy na tym poziomie. Biorąc jednak pod uwagę sytuację na rynku, straty sprzedawców spowodowane wieloma czynnikami wewnętrznymi i zewnętrznymi, można było bez problemu przewidzieć, że chcąc złagodzić skutki kryzysu, ale również mając w perspektywie wizję pewnego zarobku, przedsiębiorcy nie zdecydują się na ustępstwa i do idealnego scenariusza chętnej współpracy po prostu nigdy nie dojdzie. Na wtorkowej konferencji minister wycofała się z górnolotnych planów i zapytana wprost o „ustawę 996” obarczyła winą niechętne do rozmów i wszelkich propozycji składy węglowe. Niejako przyznając się do porażki, minister dodała, że tańszego węgla z krajowego wydobycia nie wystarczy na pokrycie całego zapotrzebowania gospodarki, równocześnie z pełną powagą proponując proste rozwiązanie dla tych, dla których go zabraknie – zakup droższego, importowanego węgla na raty.[3] Na horyzoncie pojawia się już jednak kolejny problem – słaba jakość oraz mała ilość węgla sprowadzanego zza granicy. Mimo wysokiej ceny oraz niesatysfakcjonującej wartości, pod składami ustawiają się wielogodzinne kolejki chętnych do zakupu chociażby części sezonowego zapotrzebowania. Prowadzone są już nawet zapisy kolejkowe na potencjalne dostawy.

Na to wszystko rząd pozostaje obojętny, a wręcz głuchy i ślepy. Każdy z nich, zapytany o powyższe poważne problemy, po kolei zaklina rzeczywistość zapewnieniami, że płyną do nas dostawy węgla na kolejne dekady. Wszystko, byleby tylko schować niewygodny temat i skupić się na podbijaniu serc Polaków kolejnymi wielkimi inwestycjami, których otwarcia, dokonywane z należną im przecież pompą, mają zapewnić ludziom świetlaną przyszłość, a przy okazji rządzącym prostą drogę do niekończącej się władzy na Wiejskiej.

Autor:
Joanna Lewicka-Majko
Prawnik

 

[1] Źródło: https://next.gazeta.pl/next/7,151003,28913691,dodatek-weglowy-morawiecki-jeden-piec-i-kilka-gospodarstw.html

[2] Źródło: https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/wegiel-minister-anna-moskwa-wegla-w-dobrej-cenie-nie-starczy-dla-wszystkich-6110578

[3] Ibidem.